Bolesny błąd
GieKSa przegrała czwarty mecz wyjazdowy z rzędu.
Po tej nieudanej interwencji Dawida Kudły (z lewej) Lechia wyszła na prowadzenie. Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus
W Gdańsku GKS Katowice zakończył poprzedni sezon. Podopieczni Rafała Góraka pod koniec maja wrócili z Pomorza z trzema punktami, po fascynującym meczu z Lechią, który zakończył się wynikiem 3:2. Dobre wspomnienia GieKSy były więc świeże. Dlatego ekipa z Górnego Śląska przyjechała w piątek na teren Lechii w niezłych nastrojach, tym bardziej że kolejkę wcześniej wygrała 3:2 z Radomiakiem u siebie. Lechia chciała natomiast wygrać przed własną publicznością, żeby w końcu zdobyć punkty, wychodząc „na plus” (przez zaległości finansowe Lechia została ukarana pięcioma minusowymi punktami przed startem sezonu i do meczu z GKS-em przystępowała z zerem na koncie).
Motywacja gdańszczan była widoczna od pierwszych minut. Nie tylko stwarzali więcej okazji w ofensywie, ale przede wszystkim byli bardzo szczelni w obronie. Nie pozwolili przyjezdnym na wiele. GieKSa też nie grała źle, ale nie uniknęła jednego, koszmarnego wręcz błędu. W 19 minucie Tomasz Neugebauer wybił piłkę jak najdalej od własnej bramki. W ofensywie pojedynek fizyczny z Arkadiuszem Jędrychem stoczył Dawid Kurminowski. Na pomoc defensorowi ruszył bramkarz Dawid Kudła, ale źle przewidział tor lotu piłki. Po koźle odbił futbolówkę głową, ale nie tak jak chciał, a Kurminowski wykazał się czujnością i wbił piłkę strzałem głową do pustej bramki.
W ten sposób GieKSa przegrywała 0:1 i do końca meczu nie była w stanie odwrócić losów meczu. Przez zadymienie spowodowane użyciem pirotechniki druga połowa została przedłużona o 16 minut, ale to Lechia na tym skorzystała. W ostatniej chwili prowadzenie podwyższył Camilo Mena. GieKSa przegrała wszystkie cztery dotychczasowe mecze wyjazdowe w obecnym sezonie.
Kacper Janoszka
OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐
◼ Lechia Gdańsk – GKS Katowice 2:0 (1:0)
1:0 – Kurminowski, 19 min (głową, bez asysty), 2:0 – Mena, 90+17 min (asysta Rodin)
LECHIA: Paulsen 5 – Kłudka 5 (86. Jaunzems niesklas.), Diaczuk 5, Rodin 7, Vojtko 5 – Mena 7, Kapić 5, Żelizko 5, Wjunnyk 5 (90+3. Głogowski niesklas.) – Kurminowski 7 (86. Sezonienko niesklas.), Neugebauer 6 (64. Cirković 4). Trener John CARVER. Rezerwowi: Weirauch, Brzęk, Olsson, Kałahur, Szczepankiewicz, Wójtowicz, Sinkiewicz, Awadalla.
GKS: Kudła 2 – Czerwiński 4, Jędrych 4, Rogala 4 (90+8. Klemenz niesklas.) – Wasielewski 4, Bosch 4 (58. Kowalczyk 4), Milewski 4 (90+8. Markovic niesklas.), Galan 4 – Wędrychowski 4 (58. Błąd 4), Zrelak 4 (59. Szkurin 4), Nowak 4. Trener Rafał GÓRAK. Rezerwowi: Strączek, Gruszkowski, Trepka, Łukasiak, Rejczyk, Rosołek.
Sędziował Paweł Malec (Łódź) – 5. Asystenci: Michał Obukowicz (Warszawa) i Maciej Majewski (Łódź). Czas gry 108 min (46+62). Widzów 11778. Żółte kartki: Mena (90+2. niesportowe zachowanie), Paulsen (90+6. niesportowe zachowanie), Kapić (90+10. faul) – Jędrych (60. faul).
GŁOS TRENERÓW
Rafał GÓRAK: - Możemy być rozczarowani i źli na siebie, bo straciliśmy w taki, a nie inny sposób bramki. Widzieliśmy jednak dużo dobrego w drugiej połowie, były okazje do tego, żeby zmienić wynik. Byliśmy często w polu karnym przeciwnika, ale zabrakło nam błysku.
John CARVER: - Trzymaliśmy się planu i wszyscy zawodnicy, zarówno ci z pierwszego składu, jak i rezerwowi, ponieśli zespół. Może nie mieliśmy dużego posiadania piłki, ale zauważamy pewną tendencję – gdy rzadziej jesteśmy przy futbolówce, wygrywamy mecze.
| MÓWIĄ LICZBY | ||
| LECHIA | GKS | |
| 42 | posiadanie piłki | 58 |
| 3 | strzały celne | 3 |
| 10 | strzały niecelne | 8 |
| 2 | rzuty rożne | 5 |
| 8 | faule | 10 |
| 0 | spalone | 0 |
| 3 | żółte kartki | 1 |
