Bolesna nauczka
Nie tak wyobrażał sobie ten mecz dwukrotny mistrz Polski.
Jakub Jedrasik z Pogoni wyprzedza ełkaesiaka Mateusza Wysokińskiego. Fot. Artur Kraszewski / PressFocus
Łódzki zespół zagrał z Pogonią Grodzisk piąty raz w historii. Poprzednie cztery spotkania – jeszcze w III lidze dziesięć lat temu – zakończyły się remisami. W poniedziałek w Pruszkowie nie było wątpliwości, kto jest lepszy. Pogoń przebolała pucharową porażkę z Lechią Gdańsk i nawiązała raczej do ostatniej ligowej wygranej w Mielcu. W składzie nie było ani jednego zawodnika, za którego trzeba było płacić w euro. W ŁKS-ie takich była większość, a ostatni z pozyskanych, Szwajcar Bastien Toma z St. Gallen, wart jest milion euro. Na papierze…
Szeroko, z uśmiechem i skrzydłami
ŁKS przegrał z kretesem, bezradny w obronie, zagubiony w środku pola, bez siły przebicia w ataku, mimo że atak został w przerwie wzmocniony. W obronie ŁKS miał dziurę wobec kartkowej przerwy Jaspera Loeffelsenda, a na lewym skrzydle wspomagać atak miał Gustaf Norlin. Co tu jednak mówić o taktyce, skoro brakuje podstawowych umiejętności? 41-letni Paweł Kieszek w bramce mógł spokojnie patrzeć, jak jego młodzi koledzy szaleją w ofensywie. Pierwszy gol to efekt rzutu rożnego i akcji zakończonej strzałem Karola Noiszewskiego, drugi i trzeci po akcjach typu „szeroko, z uśmiechem i skrzydłami” w wykonaniu 19-letniego Oliwiera Olewińskiego i 18-latka Jakuba Adkonisa, wychowanków akademii Legii. Olewiński pochodzi z Torunia, Adkonis przyjechał do Warszawy z Kwakowa. Gdzie jest Kwakowo? W powiecie słupskim, odpowiada AI. Jak wychodzić na pozycje, przyjmować piłkę i strzelać, Piasecki, rzeczony Toma, Balić i Mateusz Lewandowski powinni się od nich uczyć. A oprócz goli były jeszcze dwa strzały w poprzeczkę i kilka minimalnie niecelnych lub obronionych przez bramkarza.
Czyżby trójskok?
Jak na ironię, ŁKS też strzelił trzy gole, ale wszystkie z wykrytych przez VAR spalonych pozycji. Gdyby faktycznie padł remis, to biorąc pod uwagę przebieg gry i postawę zawodników obu drużyn, byłaby to rażąca niesprawiedliwość.
ŁKS nie wygrał meczu w lidze od 15 sierpnia, Pogoni nie przeszkadza nawet gra poza Grodziskiem. Czyżby rozpędzony zespół trenera Piotra Stokowca szykował się do historycznego trójskoku i po dwóch kolejnych awansach szykował się do trzeciego?
Wojciech Filipiak
OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐
◼ Pogoń Grodzisk Mazowiecki – ŁKS Łódź 3:0 (2:0)
1:0 – Noiszewski, 18 min, 2:0 – Olewiński, 44 min, 3:0 – Adkonis, 47 min
POGOŃ: Kieszek – Olewiński (77. Kargulewicz), Noiszewski, Gajgier, Farbiszewski, Konstantyn (77. Barnowski) – Korczakowski (85. Gieroba), Adkonis, Łoś, Szczepaniak (66. Jędrasik) – Adamski. Trener Piotr STOKOWIEC.
ŁKS: Bobek – Rudol, Craciun, Fałowski, Norlin (67. Wysokiński)– Krykun, Mokrzycki, Kupczak (46. Piasecki), Toma (77. Ernst), Balić (46.Jurkiewicz) – Lewandowski. Trener Szymon GRABOWSKI.
Sędziował Mariusz Myszka (Stalowa Wola). Widzów 500. Żółte kartki: Balić, Bobek
