Bez strzału, bez pracy
Po półrocznej przygodzie w Lubinie, z posadą trenera Zagłębia pożegnał się Marcin Włodarski.
Po spotkaniu w Katowicach władze Zagłębia zdecydowały się na zmianę szkoleniowca. Fot. PAP/Michał Meissner
Porażka z GieKSą tylko bardziej podrażniła władze Zagłębia. Drużyna pod wodzą trenera Włodarskiego nie potrafiła stworzyć żadnego zagrożenia przy Bukowej. To zdanie należy traktować dosłownie, ponieważ drużyna nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę Dawida Kudły!
Włodarski wytrzymał więc w Lubinie niecałe pół roku. Trudno zaliczyć ten okres za szczególnie udany dla trenera, który ma ogromne doświadczenie w pracy z młodzieżą. Teraz Zagłębie poszukiwać będzie zastępstwa dla niego, a jednym z kandydatów ma być Piotr Stokowiec. 52-latek nie tak dawno był związany z „Miedziowymi”. Trenował zespół w latach 2021-22. Nie była to jednak jego pierwsza przygoda z dolnośląskim klubem. Po raz pierwszy w Lubinie zameldował się w 2014 roku i nieprzerwanie pracował tam do 2017 roku. Teraz może po raz trzeci zostać zatrudniony w Zagłębiu z zadaniem uratowania ekstraklasy w Lubinie. Piotr Stokowiec od lutego 2024 roku pozostaje bez klubu. Po raz ostatni zatrudniony został przez ŁKS Łódź, który liczył, że szkoleniowiec… pomoże w utrzymaniu. Skończyło się na tym, że nie wygrał ani jednego spośród dziewięciu ligowych meczów i został błyskawicznie zwolniony.
Drugim trenerem, którego nazwisko pojawia się w kontekście zastąpienia Włodarskiego, jest Szymon Grabowski. Stosunkowo niedawno, w drugiej połowie listopada, 43-latek został zwolniony z Lechii Gdańsk, z którą w poprzednim sezonie awansował do elity. Niezależnie jednak od tego, kto zostanie zatrudniony w roli pierwszego szkoleniowca lubinian, najważniejsze dla władz Zagłębia jest utrzymanie. Dla kibiców nie ma znaczenia, kto będzie nowym trenerem, najważniejsze jest to, żeby poprowadził drużynę do celu, czyli do zajęcia miejsca powyżej strefy spadkowej.
Kacper Janoszka