Będzie zemsta czy znowu szok?
Iga Świątek stanie w czwartek w Madrycie przed szansą rewanżu na Alexandrze Eali za sensacyjną porażkę przed miesiącem w Miami. Gra także Magdalena Fręch.
Czy Alexandra Eala może znów zaskoczyć Igę Świątek? Fot. PAP/EPA
Jedną z najbardziej szokujących porażek, jaką Iga Świątek poniosła w tym sezonie, była ta z szerzej nieznaną Filipinką Alexandrą Ealą w ćwierćfinale prestiżowego turnieju w Miami. Był 26 marca, będąca wówczas 140. na świecie niespełna 20-letnia absolwentka akademii tenisowej Rafaela Nadala na Majorce zaskoczyła Polkę bezkompromisowością, wygrywając 6:2, 7:5. Raszynianka popełniła wówczas aż 32 niewymuszone błędy.
Dziś Eala jest 72. w zestawieniu WTA, ale zdaje sobie sprawę, że drugi raz może już tak łatwo ze Świątek nie wygrać. - Każdy mecz to inna historia. Nawet jeśli za każdym razem jest to ta sama zawodniczka. Iga jest spektakularna. Doprowadza cię do granic możliwości. Uwielbiam jej intensywność i pracę nóg. Jej serwis też jest naprawdę dobry - komplementowała rywalkę Eala, ale w tym ostatnim więcej było chyba kurtuazji niż realnej oceny, bo przed tygodniem w Stuttgarcie, gdzie Świątek odpadła w ćwierćfinale z Jeleną Ostapienko, miała z serwisem duże problemy.
Nie jest wróżką
Ale korty ziemne to domena Igi, nazywanej „królową mączki” - a przynajmniej była nią do niedawna. Ma na nich najlepszy bilans (90-12, .882) spośród wszystkich aktywnych zawodniczek. Wiosną rok temu Polka święciła wielkie triumfy, wygrywając „tysięczniki” w Madrycie, Rzymie i po raz czwarty w karierze wielkoszlemowy French Open w Paryżu. Ale dwa miesiące później od porażki na tych samych kortach Rolanda Garrosa w półfinale olimpijskim z Qinwen Zheng Iga utraciła wiele ze swoich atutów.
Na kortach Caja Magica wygrała 13 z 15 meczów, oprócz triumfu sprzed roku była też w finale w 2023; rywalka zagrała tu tylko raz. - Czuję, że znam te korty całkiem dobrze, więc na pewno wykorzystam to doświadczenie. Ale doświadczenie nie gra - asekurowała się Polka na konferencji prasowej. Jakie więc jej oblicze zobaczymy w czwartek - to dominujące sprzed roku, czy to najnowsze z ostatnich miesięcy, kiedy nie zagrała jeszcze w żadnym finale w sezonie? Będzie zemsta na Filipince czy powtórka z Miami?
- Nie zamierzam niczego przewidywać, nie jestem wróżką. Muszę podejść do tego meczu jak do każdego innego, tak naprawdę nie ma znaczenia, co wydarzyło się w Miami - dodała Polka.
Fręch jako pierwsza
Zanim Świątek rozpocznie potyczkę z Ealą, swoją powinna już zakończyć Magdalena Fręch, która o godzinie 11.00 zainauguruje czwartkowe zmagania na trzecim co do prestiżu korcie madryckiego kompleksu. Rywalką w 2. rundzie rozstawionej z numerem 27 łodzianki będzie tenisistka gospodarzy i 69. na świecie Jessica Bouzas Maneiro. 22-letnia Hiszpanka pokonała w 1. rundzie Egipcjankę Mayar Sherif (50. WTA) 6:3, 6:1. Fręch z Bouzas Maneiro ma bilans remisowy - w listopadzie 2022 Polka skreczowała w drugim secie turnieju ITF na kortach ziemnych w Walencji po przegraniu 9 kolejnych gemów, ale rok temu pewnie pokonała ją w kwalifikacjach na twardej nawierzchni w Cincinnati.
Dwa razy z Sakkari
Dopiero w piątek swój mecz 2. rundy rozegra trzecia z Polek, Magda Linette. Rywalką rozstawionej z numerem 29. poznanianki (33. WTA) będzie przeżywająca okrutny spadek notowań utytułowana Maria Sakkari. Greczynka przed trzema laty była trzecią rakietą świata, ogrywała Igę Świątek, ale dziś zajmuje dopiero 82. miejsce w światowym rankingu. W środę pokonała jednak Chinkę Wang Xinyu (41. WTA) 6:4, 7:6 (9-7). Jedyny poprzedni pojedynek z Sakkari, w 2019 roku na korcie twardym w australijskim Hobbart, w trzech setach wygrała Linette.
W Madrycie Polka i Greczynka zagrają przeciwko sobie także w 1. rundzie debla. Linette gra wspólnie ze Słowaczką Rebeccą Sramkovą, a Sakkari - z Amerykanką Madison Keys.
Tomasz Mucha
Hurkacz z Francuzem
W Madrycie swój turniej ATP Masters 1000 rozgrywają także tenisiści. Na mączce w Hiszpanii dojdzie do powrotu na kort Huberta Hurkacza. 28-letni wrocławianin, aktualnie 28. na świecie, ostatni mecz rozegrał 10 marca w Indian Wells, a potem z powodu problemów zdrowotnych opuścił m.in. turnieje w Monte Carlo i Monachium. W 1. rundzie w stolicy Hiszpanii Polak miał „wolny los”, a w środę poznał swojego pierwszego rywala. Będzie nim Francuz Benjamin Bonzi (62. ATP), który pokonał Chorwata Marina Cilicia 6:3, 6:2. „Hubi” pokonał o rok straszego Bonziego dwukrotnie w dwóch setach - dwa lata temu w finale halowego turnieju w Marsylii i w 2018 roku w challengerze w Breście. W zeszłym roku wrocławianin dotarł w Madrycie do 1/8 finału.