Sport

Będzie się działo!

Podczas tradycyjnego face to face Oleksandr Usyk i Tyson Fury patrzyli sobie w oczy przez 11 minut.

Niepokonany mistrz świata, posiadacz pasów WBA, WBC, WBO, IBO i magazynu „The Ring” Oleksandr Usyk (22 zw. - 14 KO) oraz Brytyjczyk Tyson Fury (34 zw. - 24 KO, 1 por., 1 rem.) zmierzą się dziś w nocy w Rijadzie w rewanżowej walce. Ich pierwszy pojedynek 18 maja br., też w stolicy Arabii Saudyjskiej, Ukrainiec wygrał niejednogłośnie na punkty 2:1.

W czwartek, dwa dni przed dzisiejszym pojedynkiem obaj spotkali się na konferencji prasowej w jednym z centrum handlowych w Rijadzie. Po niej stanęli naprzeciw siebie i ten tradycyjny pojedynek oko w oko trwał aż 11 minut. Żaden nie chciał odpuścić, żeby nie pokazać w ten sposób słabości. Rozdzielili ich dopiero promotorzy, nie chcąc dopuścić do eskalacji emocji.

Wcześniej podczas konferencji prasowej bardziej agresywny był Tyson Fury. Obrzucał rywala wyzwiskami i wulgaryzmami oraz zapowiadał, co z nim zrobi w ringu. - Mocno oberwiesz, rozwalę cię na kawałki. A potem wcale cię nie zostawię w spokoju, ty idioto. Obudzisz się głupku dopiero w szpitalu, ty brzydki szczurze. To ja jestem prawdziwym mistrzem, wyślę cię na emeryturę. Zamierzam zadać ci mnóstwo bólu. W pierwszej walce gadałem i żartowałem, ale koniec i z jednym, i z drugim. Tym razem jestem bardzo poważny i poczynię u ciebie wielkie (tu był wulgaryzm – red.) szkody. Nie mogę się już doczekać soboty, wszyscy zobaczycie jak zabiorę się za tego... (tu było kolejne wyzwisko) – krzyczał były mistrz świata WBC, długo uważany za bezdyskusyjnego czempiona królewskiej kategorii.

Usyk słuchał i tylko co jakiś czas spokojnie krótko odpowiadał. Nie dał się sprowokować i na koniec stwierdził: - Wszystko rozstrzygnie się w sobotni wieczór w ringu.

Opowiadali też o swoich przygotowaniach do rewanżowego pojedynku. Jak się okazało, obaj mieli do nich odmienne podejście. Fury przyznał, że trenował na Malcie i przez trzy miesiące był całkowicie odcięty od rodziny. - To był długi obóz. Byłem tam przez trzy miesiące bez żony i dzieci. Przez cały ten czas nie odezwałem się do nich ani jednym słowem. Poświęciłem się tej walce na 100 procent - powiedział Brytyjczyk, który wraz z żoną wychowuje siedmioro dzieci.

Mistrz z Ukrainy także nie widział rodziny przez pięć miesięcy, ale z żoną i dziećmi rozmawiał codziennie. - Rodzina bardzo mi pomaga. Moja córka Maria właśnie zaczęła chodzić i mówić „mama” i „babcia”. To mnie motywuje - zapewnił IUsyk.

Fury już zapowiedział, że jeśli w sobotę wygra, będzie chciał stoczyć trzecią walkę z Usykiem. Ukrainiec odparł na to w swoim stylu: - Zobaczymy.

Stawką sobotniego pojedynku będą nie tylko pasy mistrzowskie, ale także wielkie pieniądze. Tym razem nieco więcej ma zarobić Usyk - według mediów ok. 55 proc. ze 190 milionów dolarów. Po majowym zwycięstwie Usyk otrzymał 45 mln, a Fury 100 mln.

Zaplanowana na 12 rund walka ma się rozpocząć po godz. 23 polskiego czasu. Transmisja sobotniej gali w systemie PPV na platformie streamingowej DAZN, opłata wynosi 79.99 złotych.

(a)