Będą emocje, szybka gra i dużo bramek
Rozmowa z Grzegorzem Górskim, organizatorem Spodek Super Cup
Rok temu po wielu latach przerwy odbył się w Spodku wielki turniej piłkarski. Przed nami kolejna edycja Spodek Super Cup. Czym turniej, który odbędzie się 11 stycznia, będzie różnił się od poprzedniego?
– To będzie edycja „fanowska”. Tak to nazywam, ponieważ zebraliśmy grupę zaprzyjaźnionych drużyn – zarówno tych topowych z ekstraklasy – mam na myśli GKS Katowice i Górnika Zabrze, zagranicznych – Banika Ostrawa i Spartaka Trnava, jak i z niższych lig – Wisłokę Dębica, JKS Jarosław i ROW Rybnik. Będzie to więc turniej w bezpiecznym wydaniu, bo to przecież jest klucz przy organizacji tego typu imprezy. Stawkę jako ósma drużyna uzupełni zespół gwiazd „Superbetu”. Jesteśmy w przededniu imprezy, mogę więc powiedzieć, że zagrają w niej Sławek Peszko, Jurek Dudek, Marcin Wasilewski, Paweł Brożek, Piotrek Świerczewski, Adrian Mierzejewski, Radosław Majewski… Wśród gości VIP też mają być znani piłkarze – choćby Martin Skrtel (słowacki obrońca, który w latach 2008-16 grał w Liverpoolu). On jest związany ze Spartakiem Trnava.
W porównaniu do zeszłego roku będzie więc więcej startujących drużyn – osiem zamiast sześciu. W grupach czterozespołowych odbędzie się rywalizacja każdego z każdym, a potem mecz o III miejsce i finał. Bramy Spodka będą otwarte od godz. 12.30, pierwszy mecz rozpocznie się o godz. 14. Finał oczekiwany jest o godz. 20.10, impreza skończy się więc, po ceremonii wręczenia nagród, około godziny 20.45.
Turniej piłkarski to atrakcja sportowa, ale w tym wypadku – nie tylko…
– To prawda. Zadbaliśmy o inne potrzeby kibiców. Będzie oczywiście fanzone z fajną trawą dla dzieci i bramkami. Będzie można postrzelać słynnemu „Turbokozakowi” – Gabor i Bartek Ignacik zadbają o dobrą zabawę i te aktywności. Będą znani sędziowie – Szymon Marciniak, Piotr Lasyk czy Sebastian Jarzębak. Gościnnie – w dwóch, trzech meczach – posędziuje Michał Listkiewicz, to miły akcent dla kibiców. O tym, kto poprowadzi finał, zdecydują sami sędziowie, na pewno się dogadają (uśmiech). Zadbaliśmy również o warstwę artystyczną – Fokus i Rahim ze słynnego składu Paktofoniki zaśpiewają kilka kawałków. Będzie to atrakcyjnie podane, będzie to przeżycie dla tych, którzy pamiętają ich z dawnych lat. Na boisku odbędzie się pokaz freestyle’u, a efekty świetlne i dźwiękowe dodadzą atmosfery wydarzeniu.
Publiczność podczas zeszłorocznego turnieju. W tym roku kibiców ma być znacznie więcej. Fot. Press Focus
Turniej odbędzie się na sztucznej trawie, tej samej co rok temu?
– Dokładnie. Boisko ma wymiary 40x21 m. Nie będzie linii końcowych, autowych, mamy bandy LED, które są elementem gry, zawodnicy mogą z nich korzystać, odbijając piłkę. Bramki 5x2 m. Te zasady powodują, że gra jest szybka i pada dużo bramek.
Jakiej frekwencji się spodziewacie?
– Mamy nadzieję na komplet. W porównaniu do zeszłego roku podwoiliśmy frekwencję. Miło nas zaskoczyło zapotrzebowanie na bilety. Na pewno będzie co najmniej 9500 kibiców, walczymy o 10 tysięcy.
Ciekawostkę stanowi kombinowana drużyna „Superbetu”. Mnóstwo tam nazwisk, które robią wrażenie.
– Jest mi niezmiernie miło, że tej klasy zawodnicy tak pozytywnie podeszli do tej inicjatywy i nakręcają się na to wydarzenie. Koncepcja tej drużyny pojawiła się podczas kompletowania składu turnieju. Przez moment był pomysł, żeby w turnieju wzięła udział Wieczysta Kraków, której Sławek Peszko jest trenerem. Ostatecznie ten pomysł nie wypalił, stanęło na zorganizowaniu drużyny przez Superbet, którego przedstawiciele bardzo zainteresowali się tym pomysłem. Ta drużyna dosyć szybko powstała.
Rok temu mówiło się, że impreza będzie odbywać się co dwa lata. Minął jednak tylko rok, a mamy kolejną edycję. Co o tym zdecydowało?
– Na pewno dobry odbiór imprezy był kluczem. Nikt z nas nie mógł wiedzieć, jak przyjmie się w środowisku piłkarskim. Pomimo faktu, że na pierwszej imprezie były niedociągnięcia - jako były dyrektor do spraw organizacji w klubie piłkarskim je dostrzegałem (uśmiech) - to kibice, zawodnicy i przedstawiciele bardzo pozytywnie do tej inicjatywy się odnieśli. To dodało mi wielkiego zastrzyku energii. Deklaracja wsparcia dużych podmiotów nie do końca wypaliła, ale to też był czynnik, który decydował o chęci szybszej organizacji. Wiem, że co do tego turnieju mam stronników w klubach – Adriana Błąda w GKS-ie Katowice, który mega się zajarał tą imprezą, czy Lukasa Podolskiego z Górnika Zabrze. Ważna była deklaracja Lukasa, że wraz z Górnikiem chętnie by się w tym roku na imprezie pojawił. To też dało mi power. Powiedziałem sobie: „Dobra, robimy to już teraz”.
A jak zareagował Spodek? Pewnie rok temu byli ostrożni… Rozumiem, że teraz negocjacje co do wynajmu hali były łatwiejsze?
– Generalnie przy poprzedniej edycji sam płynąłem tą łódką (uśmiech). Każdy jednak aspekty bezpieczeństwa uznawał za priorytet. Można powiedzieć, że wtedy ryzykowałem, ale nie jestem w ciemię bity i wiedziałem, kogo zaprosić, żeby na trybunach było spokojnie (uśmiech). Wszyscy zobaczyli, że jest bezpiecznie i…
… i ciekawie.
– … no i świeżo, bo takich turniejów przez wiele lat nie było w Polsce. Impreza fajnie się udała. Nagle mieliśmy więc największy turniej halowy w naszym kraju. A potem już z każdym rozmawiało się dużo łatwiej, ludzie zobaczyli i uwierzyli, że ma to sens.
No i inni zaczynają z was brać przykład. Wiem, że trawa ze Spodka jedzie na wydarzenie o podobnym charakterze na północ Polski.
– Tak, zgłosił się Olsztyn, który zdecydował się ją wypożyczyć. Stomil to zasłużony klub. Tydzień po Spodku odbędzie się tam wydarzenie podobnego rodzaju, choć nie o takim rozmachu, to będzie impreza bardziej dedykowana dzieciom. Ale cieszymy się, że mogliśmy kogoś zainspirować. Muszę powiedzieć, że po poprzednim turnieju wyciągnęliśmy mnóstwo wniosków, poprawialiśmy wiele rzeczy. Zwiększyliśmy nakłady finansowe na promocję turnieju. Nazwiska robią swoje, rywalizacja zaprzyjaźnionych kibiców na trybunach – także. To wszystko przekłada się na wspomniany już wzrost zainteresowania.
Jeśli wszystko będzie się dobrze układać, będziemy mogli liczyć na kolejne edycje w przyszłości?
– Chciałbym! Wydaje mi się, że taki turniej to dobra wizytówka całego województwa. Chciałbym, żeby turniej zagościł na dłużej w kalendarzu. No i marzę, żeby w przyszłości zagościł na nim jakiś znany klub z zachodu.
Rozmawiał Paweł Czado
Ceny biletów Spodek Super Cup
80 zł (normalny) i 40 zł (ulgowy) plus pakiety rodzinne. To taniej niż w zeszłym roku (110 zł i 60 zł).
Grzegorz Górski. Fot. Paweł Czado
Grzegorz Górski
Ur. 11 lutego 1985. Były piłkarz GKS-u Katowice, rozegrał w jego barwach 20 meczów w ekstraklasie. Karierę przerwała poważna kontuzja kolana. Został kierownikiem działu organizacji bezpieczeństwa w GieKSie. Pomagał w klubie również w sprawach związanych z obozami. Stworzył start-up Footballcode.eu, który ułatwia organizację takich zgrupowań. Celem projektu jest pomoc klubom w doborze optymalnego obiektu hotelowo-treningowego na organizację obozu piłkarskiego. Rok temu po wielu latach przerwy zorganizował halowy turniej piłkarski w Spodku.