Sport

Bałkański fenomen

Zespoły Bułgarii i Czech mogą się czuć największymi wygranymi imprezy na Filipinach.

Aleksandar Nikołow w meczu z Włochami zdobył 31 punktów! Fot. Volleyballworld

Reprezentacja Bułgarii jest najmłodszą ekipą w mistrzowskim turnieju, ale sprawiła największą sensację. Siatkarze z Bałkanów spisywali się rewelacyjnie i po 55 latach znów zameldowali się w finale MŚ. Bułgarzy wygrali z równie świetnie spisującymi się Czechami 3:1. I w meczu o złoto z Włochami wcale nie stoją na straconej pozycji. Oni nic nie muszą, ale mogą...

Gianlorenzo Blengini, trener Bułgarów, ma powody do dumy, bowiem stworzył zespół świetnie funkcjonujący z dwoma gwiazdami światowego formatu. Bracia Simeon oraz Aleksandar Nikołowie nadają ton tej drużynie. Wystarczy tylko wspomnieć, że 24-letni Simeon zapracował na miano najlepszego rozgrywającego tego turnieju. W meczu półfinałowym zdobył 9 pkt (!), zaś jego brat, pierwsza strzelba MŚ, miał na koncie 31! To zestawienie mówi samo za siebie!

Czesi wyszli z trudnej grupy, byli lepsi od 3-krotnego mistrza świata Brazylii i ich awans do półfinału po wygranej z Tunezją i Iranem był sensacją. Jednak w sobotnim meczu nie mieli wielu argumentów, by pokonać dobrze funkcjonujący zespół Bułgarii. Owszem, w drugim secie byli lepsi, ale ostateczniesiła uderzenia była po stronie rywali. Jedni i drudzy bez względu na ostatnie mecze mają prawo czuć się wygranymi tej imprezy. 

(sow)

◼  Czechy – Bułgaria 1:3 (20:25, 25:23, 21:25, 22:25)

CZECHY: Bartunek (1), Galabov (13), Zajiček (4), Indra (10), Vašina (17), Klemeš, Monik (libero) oraz Sobola (6), Srb, Liček. Trener Jiři NOVAK.

BUŁGARIA: S. Nikołow (9), Atanasow (8), I. Petkow (1), A. Nikołow (31), Asparuchow (10), Grozdanow (12), D. Kolew (libero) oraz P. Petkow (5), Palew. Trener Gianlorenzo BLENGINI.

Sędziowali: Wladimir Simonović (Szwajcaria) i Sinisa Ovuka (Bośnia i Hercegowin). Widzów 6896.

Przebieg meczu

I: 9:10, 15:14, 20:18, 20:25.

II: 10:8, 15:10, 20:18, 25:23.

III: 10:9, 13:15, 18:20, 21:25.

IV: 10:9, 14:15, 18:20, 22:25.

Bohater – Aleksandar NIKOŁOW.