Sport

Arka dopłynęła

Dwa rzuty karne wykorzystane przez Szymona Sobczaka zapewniły gdynianom ekstraklasę.

Szymon Sobczak miał co fetować... Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus

Komplet widzów na trybunach stadionu w Gdyni czekał na zwycięstwo Arki, zapewniające jej powrót do elity. Po oprawie niedzielnego spotkania z wiceliderem było widać, słychać i czuć, że po 5 latach oczekiwania sympatycy Żółto-niebieskich są pewni awansu, który po ostatnim gwizdku sędziego mogli świętować. Podopieczni Dawida Szwargi wygrali bowiem z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza 2:1 i na 3 kolejki przed zakończeniem sezonu mają 11 punktów przewagi nad trzecią w tabeli Wisłą Płock!

Napędzeni ciężarem gatunkowym spotkania, przedmeczowym koncertem Orkiestry Reprezentacyjnej Marynarki Wojennej oraz dopingiem fanów jako pierwsi do ataku ruszyli gospodarze. Szybko osiągnęli przewagę w posiadaniu piłki, rzutach rożnych i strzałach, ale brakowało im celności. Pudłowali: rozgrywający 300. mecz w gdyńskiej drużynie Michał Marcjanik, który w 4 min główkował za wysoko po rzucie rożnym, oraz 20-latek Kamil Jakubczyk, który zmarnował okazje w 18 min, nie trafiając w piłkę na 10 metrze, i w 25 min, uderzając z 15 metra za wysoko. Lepiej mierzyli odpowiadający rzadko goście, bo Igor Strzałek w 19 min oddał pierwszy celny strzał tego meczu, a w 35 min Morgan Fassbender zapewnił niecieczanom prowadzenie. Niemiec z korzeniami ghańskimi wykorzystał błędy rywali. Gdy Tornike Gaprindaszwili niedokładnie podał do Michała Rzuchowskiego, napastnik Bruk-Betu przejął odbitą piłkę, wbiegł w pole karne z lewego skrzydła i z 12 metra trafił w długi" róg.

Stracony gol zmobilizował miejscowych do jeszcze mocniejszej ofensywy, a jednocześnie sprawił, że przyjezdni stracili koncentrację. Tylko tak bowiem można wytłumaczyć błąd Adriana Chovana, który w 36 min nie utrzymał w rękach wrzuconej w pole bramkowe piłki, a ratując sytuację zaatakował kolanem skaczącego do główki Szymona Sobczaka. Wprawdzie Łukasz Kuźma nie dostrzegł faulu, ale po prawie 6-minutowej analizie VAR wskazał na „wapno”, a poszkodowany w starciu snajper Arki w 44 min doprowadził do wyrównania. On także był bohaterem w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, bo gdy arbiter dopatrzył się faulu Gabriela Isika w starciu z Joao Oliveirą i podyktował drugiego karnego, to właśnie Sobczak trafił drugi raz i w 6 min doliczonego czasu gry ustalił wynik.

Nie znaczy to jednak, że po przerwie nie działo się już nic ciekawego, wręcz przeciwnie. Były: sytuacje bramkowe dla obydwu drużyn, ostra walka, czerwone kartki i nerwowa końcówka, ale rezultat się już nie zmienił, a to oznacza, że „admirał” Dawid Szwarga na kapitańskim mostku Arki dopłynął do portu.

Jerzy Dusik

OCENA MECZU 

◼  Arka Gdynia - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:1 (2:1)

0:1 - Fassbender, 35 min, 1:1 - Sobczak, 44 min (karny), 2:1 - Sobczak, 45+6 min (karny)

ARKA: Węglarz - Navarro, Marcjanik, Celestine, Gojny – Jakubczyk (79. Vitalucci), Rzuchowski (57. Petrović), Sidibe - Gaprindaszwili (85. Stolc), Sobczak (79. Majchrzak), Oliveira (79. Kocyła). Trener Dawid SZWARGA.

BRUK-BET: Chovan - Spendlhofer (87. Kubica), Kopacz, Putiwcew - Isik (46. Zapolnik), Nowakowski (56. Karasek), Ambrosiewicz, Wolski (87. Trubeha) - Hilbrycht, Fassbender, Strzałek (73. Biniek). Trener Marcin BROSZ.

Sędziował Łukasz Kuźma (Białystok). Widzów 14384. Żółte kartki: Jakubczyk, Celestine – Ambrosiewicz, Biniek, Zapolnik, Putiwcew; czerwone: Navarro (81. akcja ratunkowa), Ratajczyk (90+6. na ławce) – Biniek (90+6. druga żółta).

Piłkarz meczu – Szymon SOBCZAK