Sport

Antek ich obudził

Po niemrawej pierwszej połowie na boisku pojawił się młody Antoni Młynarczyk. Łodzianie zabrali się do roboty i zasłużenie zainkasowali kolejne trzy punkty.

Antoni Młynarczyk pokazał starszym kolegom, jak powinno wyglądać operowanie piłką. Fot. Artur Kraszewski/PressFocus

Przed meczem ŁKS i Chrobry byli sąsiadami w tabeli, chociaż łodzianie mieli nad gospodarzami aż 10 punktów przewagi, a wiosną oba zespoły zdobyły tylko po 5 punktów. By było jeszcze ciekawiej, 13. w stawce głogowianie mieli jedynie punkt przewagi nad strefą spadkową, a plasujący się nad nimi łodzianie tylko 5 „oczek” straty do 6. i będącego na miejscu barażowym chorzowskiego Ruchu.

Tempo w pierwszej połowie nie było najlepsze. W Głogowie niewiele się działo do 36 minuty. Wówczas dwa rzuty rożne egzekwował Robert Mandrysz. Pierwsza próba była zupełnie nieudana. Powtórka za moment – idealna. Doświadczony kapitan głogowian wrzucił piłkę na 10 metr do Jakuba Gricia, a słowacki środkowy obrońca głową pokonał Aleksandra Bobka (który się jeszcze pośliznął i tylko wzrokiem odprowadził piłkę) zdobywając swoją pierwszą bramkę w barwach Chrobrego.

Po 45 minutach prowadzili więc miejscowi, choć ich rywale mieli miażdżącą przewagę, jeśli idzie o posiadanie piłki – aż 63 procent. Po przerwie przewaga gości jakby stała się jeszcze bardziej wyrazista. W ciągu sześciu minut stworzyli sobie więcej sytuacji niż w pierwszych 45 minutach, a Sebastian Rudol i wprowadzony za Mateusza Wysokińskiego Antoni Młynarczyk zmarnowali „setki”. W 54 minucie tego już nie zrobili, bowiem Przemysław Szarek tak wybił piłkę, że podał ją do będącego obok Pirulo. Grzechem byłoby nie skorzystać z tak dziecinnego prezentu, co zresztą uczynił hiszpański pomocnik ŁKS-u. Po tych wydarzeniach ponownie tempo siadło, a zmiany dokonywane przez obu szkoleniowców nic nie wnosiły do jakości spotkania. Rozstrzygnięcie padło w 84 minucie. Na dynamiczny rajd zdecydował się dający świetną zmianę Młynarczyk. Młodzieżowy reprezentant drużyny U-20, mimo że był łapany za koszulkę, uciekł Szymonowi Bartlewiczowi, dograł piłkę do środka, a tam Maksymilian Sitek z 10 metrów nie miał problemów z pokonaniem Pawła Lenarcika. Trzy punkty pojechały do Łodzi. ŁKS wraca do walki o barażowe mecze o ekstraklasę, a Chrobry musi coraz bardziej drżeć o swoje miejsce na jej zapleczu.

Zbigniew Cieńciała

OCENA MECZU ⭐

◼  Chrobry Głogów – ŁKS Łódź 1:2 (1:0)

1:0 – Gric, 36 min (głową), 1:1 – Pirulo, 54 min, 1:2 – Sitek, 84 min

CHROBRY: Lenarcik – Antczak (62. Kuzdra), Bartolewski, Gric, Lewandowski (68. Lebedyński) - Lewkot, Mandrysz, Szarek, Szwedzik (80. Hanc), Tabiś (62. Bartlewicz) – Tupaj. Trener Łukasz BECELLA.

ŁKS: Bobek - Majcenić, Gulen, Rudol, Dankowski – Sitek (89.Iwańczyk), Hinokio, Kupczak, Wysokiński (46. Młynarczyk), Pirulo (79. Balić) – Mrvajlević (68. Norlin). Trener Ariel GALEANO.

Sędziował Sylwester Rasmus (Toruń). Żółte karki: Gric, Lewandowski, Kuzdra – Wysokiński, Pirulo.

Piłkarz meczu – Antoni MŁYNARCZYK.