Sport

Amerykański sen

Amerykanie w hicie 1/8 finału pokonali Słowenię. Bułgaria nie dała szans Portugalii.

Gracze USA nie zatrzymują się. Fot. volleyballworld/com

Starcie USA – Słowenia okrzyknięto najciekawszym w 1/8 finału. Obie drużyny od początku mistrzostw prezentowały równą, wysoką dyspozycję. Zwłaszcza postawa ekipy z Ameryki Północnej jest sporym zaskoczeniem, bo w porównaniu z poprzednim sezonem przeszła kadrowe trzęsienie ziemi. Po igrzyskach olimpijskich w Paryżu zmienił się trener. Nowym został legendarny Karch Kiraly, który do tej pory pracował z kadrą USA, ale kobiet. Prowadzenie siatkarzy USA jest jego pierwszym doświadczeniem z męską siatkówką.

Po pierwszym secie mało kto mógł przypuszczać, że Słoweńcy mogą mieć jakiekolwiek kłopoty z awansem do ćwierćfinału. Grali świetnie i choć Amerykanie mocno się stawiali, przełamali ich. Pierwszoplanową rolę odegrał Toncek Stern. Atakami i zagrywką zdemolował rywali. Wspierali go Ziga Stern i Goran Mujanović. Ten ostatni asem serwisowym zakończył pierwszą partię.

Zwycięstwo w tej partii mocno nadszarpnęło jednak siłami Słoweńców. Z każdą kolejną akcją gaśli. Mieli coraz większe problemy z przyjęciem zagrywki, zwłaszcza Gabriela Garcii. Amerykanin posyłał prawdziwe bomby na drugą stronę  siatki. Nawet taki spec od przyjęcia, jak Jani Kovacić był bezradny. Na rozegraniu swoje robił też Micah Christenson. W pierwszym secie Słoweńcy z łatwością go czytali, ale gdy w kolejnych urozmaicił rozegranie przestali być skuteczni w bloku. Po serii serwisów Garcii w drugiej odsłonie Amerykanie wygrywali 21:15. Słoweńcy poderwali się jeszcze do walki, odrobili większość strat (22:24), lecz czwartego setbola wykorzystał w końcu Ewert.

To był przełomowy moment. Amerykanie mocno się napędzili. Grali coraz lepiej. Słoweńcy przeciwnie, stracili ochotę do walki i już się nie podnieśli.

W meczu Bułgarii z Portugalią takich emocji nie było. Siatkarze z Bałkanów zdominowali wydarzenia na parkiecie. Robili co chcieli. Portugalczycy tylko momentami i pojedynczymi akcjami byli w stanie dotrzymać im kroku. Nie mieli jednak argumentów, by zatrzymać braci Aleksandara i Simeona Nikołowów oraz ich kolegów.

(mic)

◼ USA – Słowenia 3:1 (19:25, 25:22, 25:17, 25:20)

USA: Christenson (30, Champlin (15), Jendryk (8), Garcia (26), Ewart (14), McHenry (8), Shoji (libero) oraz Robinson (1), Ma’a. Trener Karch KIRALY.

SŁOWENIA: Ropret, Mujanović (13), Kozamernik (10), T. Stern (18), Z. Stern (8), Pajenk (8), Kovacić (libero) oraz Najdić, Okroglić (libero), Braćko, Morovt, Urnaut (1). Trener  Fabio SOLI.

Sędziowali: Ismail Ibrahim Ablooshi (Zjednoczone Emiraty Arabskie), Vladimir Simonovic (Szwajcaria). Widzów 4734.

Bohater – Gabriel GARCIA. 


Bułgaria – Portugalia 3:0 (25:19, 25:23, 25:13)

BUŁGARIA: S. Nikołow (4), Atanasow (9), Grozdanow (8), A. Nikołow (19), Asparuchow (6), I. Petkow (4) Kolew (libero) oraz P. Petkow (2), Palew. Trener Gianlorenzo BLENGINI.

PORTUGALIA: Tavares Rodrigues (4), Lourenco (10), Kelton (4), Pinto (1), Marques (6), Cveticanin (3), Casas (libero) oraz Goncalo (libero), Rafael (2), Alex, Violas, Andre (1). Trener Joao JOSE.

Sędziowali: Marie-Catherine Boulanger (Belgia) i Wensheng Luo (Chiny). Widzów 2753.

Bohater – Aleksandar NIKOŁOW.