Sport

A może rzymskie wakacje?

Startuje „tysięcznik” na kortach ziemnych w stolicy Włoch. Iga Świątek znów broni tytułu, a na razie czeka na pierwszą rywalkę.

Jak dobrze powspominać - Rzym, 18 maja rok temu: Iga Świątek radosna, zwycięska, szczęśliwa… Fot. LaPresse/SIPA USA/PressFocus

WTA I ATP W RZYMIE

Rok temu na Foro Italico w stolicy Włoch „królowa mączki” świętowała - wygrała Internazionali BNL d'Italia po raz trzeci (poprzednio w latach 2021-22) i po wcześniejszym triumfie w Madrycie była to zapowiedź tego, co zdarzyło się trzy tygodnie później, czyli czwartego wielkoszlemowego tytułu Igi Świątek na kortach Rolanda Garrosa. To był jeden z najwspanialszych okresów w karierze ówczesnej liderki światowego rankingu.

Dzisiaj raszynianka nie może odnaleźć tamtej formy, a przede wszystkim wygląda na to, że także jej kondycja emocjonalna i psychiczna dalekie są od ideału. Od Paryża nie może wygrać żadnego turnieju (nie była nawet w finale!), na korcie po nieudanych zagraniach okazuje coraz więcej frustracji i nerwowości i nawet, jak pokona wymagającą rywalkę - jak w Madrycie Madison Keys czy Dianę Sznajder - wygląda na skwaszoną, jakby właśnie przegrała. Zapewne wpłynęła na to również śmierć dziadka, a Iga między turniejami w Stuttgarcie i Madrycie miała być w kraju na pogrzebie.

Empatyczny Norweg

Problemy Polki dostrzegają inni tenisiści. Niektórzy wyraźnie współczują i pocieszają, jak choćby Casper Ruud. Poruszony jednym ze zdjęć z półfinału w Madrycie z Coco Gauff empatyczny Norweg opublikował budujący wpis w mediach społecznościowych („Hej Iga, głowa do góry! Podobnie jak miliony innych ludzi uwielbiam oglądać, jak grasz. To nie jest twój dzień, ale inspirujesz tak wielu i wrócisz silniejsza niż kiedykolwiek!”).

A zagadnięty o Polkę na konferencji prasowej po swoim triumfie w Madrycie, dopowiedział jeszcze: - Zobaczyłem w sieci filmik, na którym wyglądała na zdruzgotaną na korcie… Czułem, że potrzebuje wsparcia, więc po prostu starałem się ją pocieszyć. Uważam, że jest niesamowitą zawodniczką, wygrała pięć szlemów w tak młodym wieku - podkreślał 26-letni Ruud, a Świątek w swoich mediach społecznościowych pogratulowała mu sukcesu w stolicy Hiszpanii.

Na horyzoncie „Danimal”

Czy można żywić nadzieję, że może podczas „rzymskich wakacji” Iga się przełamie, a przede wszystkim poczuje radość z gry? Chciałoby się znów zobaczyć ją uśmiechniętą i zwycięską, ale to wątpliwe. W poniedziałek odbyło się losowanie startującej dzisiaj 82. edycji turnieju. Jako rozstawiona w 1. rundzie Świątek - tak jak 31 innych tenisistek - ma wolny los i czeka na pierwszą rywalkę, którą wyłoni pojedynek Włoszki Elisabetty Cocciaretto (82. WTA) z Ormianką Eliną Awanesjan (38.).

W 3. rundzie podopieczna Wima Fissette’a może trafić na Amerykankę Danielle Collins, co byłoby także dodatkowym emocjonalnym wyzwaniem, bo „Danimal” nie darzy Igi szacunkiem, czemu szczególny wyraz dała na igrzyskach w Paryżu, gdy po ćwierćfinale posądziła Polkę o… fałsz. W razie zwycięstw, dalej na Polkę czekać mogą triumfująca w Rzymie w latach 2017-18 Ukrainka Elina Switolina, a w ćwierćfinale m.in. Madison Keys, Paula Badosa lub Naomi Osaka.

Rozstawione są także Magdalena Fręch (nr 26.) i Magda Linette (32.); łodzianka zmierzy się ze zwyciężczynią pojedynku pomiędzy byłą liderką rankingu, Białorusinką Wiktorią Azarenką (54. WTA) a Kolumbijką Camilą Osorio (55.), natomiast poznanianka - ze Szwajcarką Belindą Bencic (39.) lub jedną z kwalifikantek. Polki wyjdą na kort najwcześniej w czwartek.

Hurkacz jak Sinner

Rozlosowano także drabinkę turnieju ATP Masters 1000 mężczyzn, który startuje w środę. Do rywalizacji wraca rozstawiony z numerem 30. Hubert Hurkacz, który odpuścił turniej w Madrycie. Pierwszym rywalem wrocławianina - w 2. rundzie - będzie Włoch Mattia Bellucci (68. ATP) lub Hiszpan Pedro Martinez (49.).

W Rzymie na korty po 3-miesięcznym zawieszeniu za naruszenie przepisów antydopingowych wraca także lider rankingu, Jannik Sinner. Włoch, który po raz ostatni grał w styczniu w Melbourne, gdzie sięgnął po tytuł w Australian Open, w ćwierćfinale może zmierzyć się z triumfatorem z Madrytu, Casperem Ruudem, a w jego połówce znalazł się też nr 3. Carlos Alcaraz, który z powodu kontuzji nie zagrał w Madrycie. Tytułu broni światowa „dwójka” Niemiec Alexander Zverev.

Zwycięzcy singli pań i panów zarobią w Rzymie po 985 tys. euro.

Tomasz Mucha

O awans z Sakkari

Trzy godziny i 20 minut trwał bój Mai Chwalińskiej w 1. rundzie dwustopniowych eliminacji do turnieju WTA 1000 w Rzymie. Polka wygrała z wyżej notowaną Julią Starodubcewą (80. WTA) 6:7 (6), 7:5, 6:1; Ukrainka przed tygodniem w Madrycie dotarła do 1/8 finału. Tenisistka z Dąbrowy Górniczej nie miała szczęścia w losowaniu, bo we wtorek w decydującym meczu o główną drabinkę przyjdzie jej się zmierzyć z Marią Sakkari - utytułowana Greczynka, była nr 3 na świecie, tak spadła w rankingu WTA (aktualnie jest 81.), że musi walczyć w kwalifikacjach.

Niestety, już na starcie eliminacji odpadł rozstawiony z „dwójką” Kamil Majchrzak, który przegrał z Sebastianem Ofnerem (143. ATP) 4:6, 4:6; Austriak przed kontuzją był 37. tenisistą świata.

Finał Lindy

W finale turnieju ITF W50 Lopota Tennis Open w Gruzji (z pulą nagród 40 tys. dolarów) rozstawiona z nr 2 Linda Klimovicova przegrała z Gruzinką Jekateriną Gorgodze (303. WTA) 4:6, 5:7. Z powodu deszczu mecz został przełożony z niedzieli na poniedziałek. W zawodach na wcześniejszych etapach odpadły Martyna Kubka i Urszula Radwańska. Pochodząca z Ołomuńca niespełna 21-letnia Klimovicova w najnowszym notowaniu WTA na 10 miejsc zbliżyła się do swojej najwyższej pozycji (była 184. jesienią ub. roku). Reprezentantka Polski wycofała się z drugiego turnieju w Gruzji, aby skupić się na przygotowaniach do eliminacji Rolanda Garrosa, które ruszają za dwa tygodnie.

(t)