Sport

A frustracja rośnie

Ruch nadal nie wygrał ligowego meczu w 2025 roku. Tym razem zasłużenie zremisował bezbramkowo z Wisłą Płock, choć miał swoje okazje.

Naciągający się jak struna Daniel Szczepan nie skierował piłki do płockiej bramki. Fot. Grzegorz Misiak / Press Focus

Od początku było wiadomo, że „Niebieskich” czeka wymagające spotkanie. W przeciwieństwie do nich „Nafciarze” byli bowiem w znakomitej dyspozycji, lecz do Chorzowa przyjechali z dużym respektem dla rywali. Ruch także poprawił niektóre elementy swojej gry – wszedł w mecz lepiej niż w wielu ostatnich, nie panikował przy obronie stałych fragmentów i przez długie momenty skutecznie neutralizował atuty Wisły. To było jednak trochę za mało.

Szału nie było

Z jednej strony obie drużyny naciskały się wysoko, z drugiej zaś były gotowe do obrony niskiej. Z perspektywy trybun momentami można było zauważyć niemałe przestrzenie w środkowej strefie boiska, lecz nie zawsze były one wykorzystywane. W efekcie w całym spotkaniu nie było ani jednej „stuprocentowej” sytuacji.

W pierwszej połowie nieco lepiej optycznie prezentowała się Wisła, lecz im bliżej przerwy, tym więcej w ofensywie działał Ruch – choć bez wielkiego szału. Obaj bramkarze nie mieli wielu okazji, by się wykazać, choć musieli pozostawać czujni. Co zresztą ciekawe, chorzowskiej bramki strzegł Martin Turk, któremu z przyczyn zdrowotnych wypadł konkurent Jakub Bielecki, w normalnych okolicznościach bardzo prawdopodobny wybór na to spotkanie. Słoweński golkiper, który uda się teraz na zgrupowanie reprezentacji swojego kraju do lat 21, też nie był w pełni sił, ale i tak udało mu się zachować czyste konto. Poza tym przez kwestie „pochorobowe” nie zagrali z płocczanami Martin Konczkowski i Jakub Myszor, natomiast Wojciech Łaski ciągle jest dręczony przez urazy wszelakie.

Nie patrzcie w tabelę!

Najważniejsze po przerwie było to, co... nie nastąpiło. W 58 minucie Dominik Kun, walcząc o piłkę z Bartłomiejem Barańskim, upadł na murawę, a sędzia Tomasz Musiał wskazał „na wapno”. Młodzieżowiec „Niebieskich” był w szoku, gdy usłyszał gwizdek – i miał rację. Powtórki pokazały bowiem, że Kun, chcąc oddać uderzenie z powietrza, po prostu skiksował, być może przestraszył się zbliżającego się „Bibiego”, ale na pewno nie został zahaczony. VAR pomógł Musiałowi anulować karnego.

Obie ekipy miały potem swoje „półsytuacje” na gola, ale nikt nie uderzył wystarczająco celnie. Piłkę meczową miał na nodze Jakub Adkonis, który w 93 minucie strzelał półwolejem tuż sprzed płockiego pola karnego, lecz przestrzelił. Finalnie bramki więc nie padły, a śląscy kibice opuścili „Kocioł czarownic” sfrustrowani i rozczarowani. Ruch ponownie zaprezentował się słabo, co trener Dawid Szulczek po raz kolejny tłumaczył nerwowością. Może lepiej, aby chorzowscy piłkarze nie zaglądali w tabelę, bo jeśli zobaczą, że wypadli poza miejsca barażowe, to się dopiero zestresują...

Piotr Tubacki

OCENA MECZU ⭐⭐

◼  Ruch Chorzów – Wisła Płock 0:0

RUCH: Turk – Mezghrani, Lukić, Sz. Szymański, Karasiński (78. Preisler) – Cykało, Ventura – Kozak (78. Novothny), Szwoch, Barański (69. Adkonis) – Szczepan. Trener Dawid SZULCZEK.

WISŁA: Gradecki – Haglind-Sangre, Edmundsson, Nastić – Barnowski (75. Custović), Kun (83. Bosnjak), Mijusković, Pacheco, Brzozowski – Jime (75. Sekulski), Salvador (67. Al-Hamawi). Trener Mariusz MISIURA.

Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 10 196. Żółte kartki: Nastić, Mijusković.

Piłkarz meczu – Dani PACHECO


GŁOS TRENERÓW

Dawid SZULCZEK: – Biorąc pod uwagę, jak dobrze wygląda w tej rundzie Wisła Płock, to było trudne spotkanie. Szanujemy zdobyty punkt, ale musimy wygrywać. Nastawialiśmy się mocno, aby przełamać passę bez zwycięstw w tej rundzie, ale niestety się nie udało. Pozytywy są takie, że zachowaliśmy czyste konto i dobrze funkcjonowaliśmy przy stałych fragmentach. Pod kątem organizacji gry zrobiliśmy trochę zmian – część wymuszonych, część nie – i byliśmy większym monolitem. Natomiast musimy przełamać niemoc strzelecką, bo tworzymy za mało zagrożenia w polu karnym rywali.

Mariusz MISIURA: – To był zupełnie inny mecz niż cztery poprzednie. Przygotowanie się do spotkania z Ruchem było bardzo trudne, bo ostatnio graliśmy z Bruk-Betem w poniedziałek, więc czasu do soboty było mało. Całe szczęście, że w kwietniu, przygotowując się do pracy w Warcie Poznań, obserwowałem wszystkie mecze trenera Szulczka i starałem się zrozumieć ideę jego gry. Uważam, że w tym meczu byliśmy bardzo dobrze przygotowani na to, że Ruch inaczej będzie grał pressingiem, a inaczej w niskiej obronie. Nic nas nie zaskoczyło. Uważam, że wynik 0:0 był sprawiedliwy, z jedną groźną sytuacją dla Wisły, po wysokim pressingu i odbiorze, gdy Iban Salvador miał okazję z bocznego sektora pola karnego.

5  MECZÓW bez zwycięstwa zanotował w tej rundzie Ruch. Chorzowianie zdobyli tylko 3 z 15 możliwych punktów!

Awantura na trybunach

Około 30 minuty kilkadziesiąt osób z sektora gospodarzy opuściło swoje miejsca i wykorzystując górną część trybun Stadionu Śląskiego, ruszyło w stronę sektora gości. Tym samym odpowiedziała podobnej wielkości grupa przyjezdnych z Płocka, która pobiegła w kierunku chorzowian, dążąc do konfrontacji. Do tej jednak nie doszło. Między obiema grupami stanęły oddziały prewencji, a płocczanie nie opuścili swojego sektora. Ochrona użyła m.in. granatów hukowych i finalnie pseudokibice jednych i drugich dali sobie spokój.