„Zgwałcona” Odra

Kiedy zobaczyłem „suchy” wynik meczu Odry Opole z GKS-em Tychy, natychmiast przyszła mi do głowy myśl, że był to gwałt ze szczególnym okrucieństwem popełniony przez drużynę Artura Skowronka na przeciwniku. Broń Boże, nie stawiam (jeszcze) krzyżyka na drużynie trenera Jarosława Skrobacza, lecz nie da się ukryć, że widmo degradacji do 2. ligi zagląda jej głęboko w oczy. Fakty są bowiem okrutne - 47 straconych goli w 22 meczach. Pod tym względem żaden inny zespół 1. ligi nie dorasta opolanom do pięt, co nie napawa optymizmem przed kolejnymi potyczkami.

Na przeciwnym biegunie trzeba postawić GKS Tychy, który w trzech potyczkach w tym roku zaksięgował komplet punktów. Bilans bramkowy też jest imponujący: 11:3! W tej chwili zespół trenera Skowronka przypomina rekina, któremu obce jest uczucie litości dla przeciwnika. Widać tyszanie wyznają zasadę, że na boisku musisz być rekinem, jeżeli nie chcesz, żeby dopadły cię inne rekiny.

Z upływem czasu dochodzę do wniosku, że zwolnienie z Arki Gdynia trenera Tomasza Grzegorczyka było błędem. Jego następca Dawid Szwarga może nie sprostać wyzwaniu i możenie awansować do ekstraklasy. Na razie jego zespołowi idzie jak po grudzie. Nie zdziwię się, jeżeli na zakończenie sezonu ktoś mu zacytuje słowa wokalisty Led Zeppelin Roberta Planta z kultowego przeboju „Schody do nieba”. To leci tak: „Pewna pani dobrze wie, Złotem jest co błyszczy się, I kupuje sobie schody do nieba, A gdy dotrze tam i pech, Na zamknięty trafi sklep”.